Teoretycznie od ostatniego podsumowującego upłynął cały miesiąc, w praktyce zleciało jak z bata strzelił. Sporo przez ten czas podziałaliśmy, jednak jeszcze wiele spraw pozostało do ogarnięcia.
Po kolei.
Pod koniec kwietnia rozsyłaliśmy całe kiście maili. Sprawa tyczyła się patronatu medialnego i honorowego. Po niespełna miesiącu oczekiwań zdobyliśmy drugiego po UMCS patrona honorowego – Prezydenta Miasta Puławy. Również starania o patronat medialny zakończyły się sukcesem. Odezwały się do nas przede wszystkim portale górskie, ale nie zabrakło też organizacji uczelnianych i innych mediów. Lista naszych patronów dostępna jest na blogu, na sąsiedniej stronie.
Mając już zapewniony patronat medialny i honorowy zabrałem się za sklejanie plakatu wyprawy Pik Lenin 2013. Co z tego wyszło również możecie ocenić parę postów wyżej.
Po odhaczeniu kwestii patronatów medialnych, zaczęliśmy działania skupiać na innej kwestii – organizacji wsparcia materialnego. Znów w ruch poszły klawiatury i oferty sponsoringu technicznego (sprzęt) i współpracy zostały porozsyłane na różne krańce Polski, zaczynając od Lublina, a kończąc na granicach państwa. Wysłanych zostało ponad sto maili, wniosków na uczelnię i do instytucji.
Akcja jednak okazała się zupełnie bezcelowa. Z nikąd nie otrzymaliśmy konkretnych odpowiedzi, propozycji, just no answer. Tyczy się to zarówno przedsiębiorców prywatnych, jak i instytucji.
Nasze nie bezpodstawne nadzieje na pomoc uczelni również okazały się spalone. Okazuje się, że pieniędzy nie ma ani najbogatszy wydział UMCS, ani prorektor, ani samorząd, a odsyłanie do kolejnych okienek jest najpopularniejszą formą odpowiedzi.
Jakiekolwiek pytania o patronat sprzętowy jak poprzednie nie wypaliły. Na 50 maili otrzymałem raptem 4 odpowiedzi, z propozycjami śmiesznych rabatów.
Tak więc podsumowując kwestie wsparcia zewnętrznego – do tej pory nie otrzymaliśmy ani złotówki. Jedynym wsparciem materialnym (jednak od patrona medialnego), są trzy buffy, które przysłano nam z trail.p l i za które serdecznie dziękujemy.
Biorąc pod uwagę, że prośby o patronat techniczny, wsiąkają, niczym krew w piach, postanowiliśmy proponować kolejnych sklepom internetowym zakupy.
Tu już jako strona wykładająca spore pieniądze mogliśmy wybierać. Pertraktacje były długie i zawiłe, a czego sam się nie spodziewałem - zakończyły się w Lublinie.
Poskutkowały naprawdę solidnym rabatem na zamówienie i rychłym zakupem 3 par butów Scarpa Phantom 6000, żywności liofilizowanej i elementów odzieży.
Oswobodzeni od czysta z pieniędzy, w przerwie miedzy zaciąganiem jednej pożyczki, a drugiej, zajęliśmy się kwestiami merytorycznymi.
Janusz podjął temat ubezpieczenia Alpenverien. Pisał z przedstawicielstwem w Polsce, jak i bezpośrednio z Wiedniem. Wiemy już co i jak zamówić, oraz jaka jest procedura itp. OEAV tyczy się jeden z poprzednich wpisów na blogu.
Janek rozpoczął kompletowanie informacji o aklimatyzacji i chorobach wysokogórskich. Jeden wpis już wisi, a kolejny jest w powijakach. Z tych informacji zostaną również sporządzone niezbędniki do apteczek wysokogórskich.
Ostatnimi tygodniami odżyła również sprawa kontaktu z kirgiskimi agencjami turystycznymi. Niektórych kwestii nie można obejść samemu, a my szukamy najtańszej oferty. Szczególnie żywa jest sprawa pozwolenia, które wkrótce powinno zostać zakupione.
Najważniejsze zostawiłem sobie na koniec. To apteczka wyprawowa. Już od jakiegoś czasu trapiłem się z jej opracowywaniem, a jeszcze dłużej trwała procedura zakupu leków. Tym ostatnim procederem, z sukcesem, zajął się Janek.
90% zawartości do tej pory się udało się skompletować. Pozostaje jeszcze zakupić dosłownie parę dodatkowych medykamentów, ale apteczkę obozowa i 3 podręczne mamy już wykonane i przygotowane na wyprawę.
W tle formalnych kwestii toczą się swoim życiem przygotowania kondycyjne, głównie biegowe.
W tym telegraficznym skrócie przedstawiłem nasze działania ostatniego miesiąca. Chyba jest dobrze, Kolejne kwestie staramy się ogarniać sukcesywnie, choć niektóre sprawy trzeba przymusowo odłożyć.
Faktem jest , że czerwiec będzie kulminacyjną fazą przygotowań wyprawy z sesją w tle. Poza tematami, które pozostały do zamknięcia, zostają dwie najważniejsze linie działania.
Z jednej strony to praktyka. W czerwcu czeka nas konkretny trening interwałowy na wytrzymałość i przypominające szkolenie lodowcowe.
Druga kwestia to logistyka. Dominują zakupy, a najważniejszym z nich jest jedzenie. Sprawa to zastanawiająca i do precyzyjnego ogarnięcia. Nie można wziąć zbyt mało, a nie można i za dużo. Na opracowanie kompromisu pozostało nam parę tygodni. Dokupić trzeba także brakujący sprzęt.
To takie bardzo skrócone plany, pomijające pozwolenia, ustalenie drogi, mapy i inne ciekawe rzeczy na myśl o których wszystkim się odechciewa.
Ciąg dalszy …. Na bieżąco.
Pozdrawiam
Tomek D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz