środa, 29 maja 2013

Wyprawa wysokogórska, a medycyna. Cześć II, HAPE i HACE


Wysokogórski obrzęk płuc (HAPE – High Altitude Pulmonary Edema)


Obrzęk płuc w warunkach wysokogórskich jest jednym z objawów ostrej choroby wysokościowej. Mamy z nim do czynienia gdy w pęcherzykach płucnych zamiast powietrza zaczyna gromadzić się płyn przesiękowy, który zaburza oddychanie. Zdrowy człowiek powinien liczyć się z zagrożeniem wystąpienia problemów powyżej poziomu 3000m n.p.m. Objawy zazwyczaj rozwijają się w przeciągu 48 do 72 godzin, jednak zdarzają się przypadki, gdy choroba rozwija się nawet w 24 godziny. Ryzyko wystąpienia HAPE zależy przede wszystkim od szybkości zdobywania wysokości oraz indywidualnej podatności organizmu na niesprzyjające warunki. Najlepszym sposobem na uniknięcie obrzęku jest odpowiednia aklimatyzacja organizmu podczas wyprawy.

Typowe objawy wysokogórskiego obrzęku płuc:
- suchy kaszel
- problemy z uspokojeniem oddechu po wysiłku
- przyspieszony oddech
- duszności podczas odpoczynku
- sine wargi i paznokcie
- uczucie dyskomfortu w klatce piersiowej
- słyszalne odgłosy bulgotania w klatce piersiowej


Postępowanie w przypadku rozpoznania choroby
  1. Pozostań z chorym.
  2. Zejdź jak najszybciej 500-1000m niżej.
  3. Utrzymuj pozycję siedząca partnera.
  4. Zadbaj o ciepło poszkodowanego.
  5. Podaj Nifedipinę.
  6. Podaj Acetazolamid.
  7. Jeżeli zejście jest niemożliwe, kontynuuj terapię.


HAPE może doprowadzić do wysokogórskiego obrzęku mózgu (HACE).


Wysokogórski obrzęk mózgu (HACE – High Altitude Cerebral Edema)

Obrzęk mózgu powstaje na skutek zwiększenia objętości całego lub części mózgowia, spowodowanego nadmiernym gromadzeniem się płynu wewnątrzkomórkowego. HACE występuje dużo rzadziej niż AMS czy HAPE. Zazwyczaj występuje powyżej 4000 m n.p.m u osób nieodpowiednio zaaklimatyzowanych. Wspomniany płyn dostaje się do tkanki mózgowej wskutek uszkodzenia bariery krew-mózg spowodowanej wzrostem ciśnienia w mózgu oraz utraty zdolności autoregulacyjnych.


Typowe objawy wysokogórskiego obrzęku mózgu:
- silne bóle głowy
- wymioty
- ataksja czyli zaburzenia koordynacji ruchowej
- brak apetytu
- jakościowe i ilościowe zaburzenia świadomości

Jak rozpoznać Wysokogórski obrzęk mózgu u współtowarzysza wyprawy?
W przypadku podejrzenia wystąpienia przypadłości warto poprosić partenra o wykonanie nastepujących testów:
  1. Przy zamkniętych oczach, szybkie naprzemienne dotykanie palcami wskazującymi prawe i lewej dłoni czubka nosa.
  2. Przejście„stopkami” po prostej linii.
  3. Wyciągnięcie rąk przed siebie w pozycji stojącej przy zamkniętych oczach.
  4. Liczenie od 0 do 100.

Postępowanie w przypadku rozpoznania HACE:
    1. Pozostań z chorym.
    2. Zejdź jak najszybciej 500-1000m niżej.
    3. Utrzymuj pozycję siedząca partnera.
    4. Podaj Deksametazon.
    5. Podaj Acetazolamid.
    6. Jeżeli zejście jest niemożliwe, kontynuuj terapię.


Zarówno w przypadku HACE jak i HAPE kluczowa jest samoobserwacja oraz kontrola współtowarzyszy. W razie zdiagnozowania pierwszych objawów należy niezwłocznie podjąć odpowiedni kroki: zastosować zalecaną terapię lekową oraz w miarę możliwość zejść niżej.

Opracowano na podstawie:
alpinmed.blogspot.com
medeverest.pl
wikipedia.pl

Pozdrawiam
Janek Bałabuch

poniedziałek, 27 maja 2013

Trzecia dekada maja, czyli po półmetku przygotowań wyprawy Pik Lenin 2013

Trzecia dekada maja, czyli po półmetku przygotowań wyprawy Pik Lenin 2013

Termin wyjazdu do Kirgistanu zbliża się wielkimi krokami.
Teoretycznie od ostatniego podsumowującego upłynął  cały miesiąc, w praktyce zleciało jak z bata strzelił.  Sporo przez ten czas podziałaliśmy, jednak jeszcze wiele spraw pozostało do ogarnięcia.
Po kolei.
Pod koniec kwietnia rozsyłaliśmy całe kiście maili. Sprawa tyczyła się patronatu medialnego i honorowego. Po niespełna miesiącu oczekiwań zdobyliśmy drugiego po UMCS patrona honorowego – Prezydenta Miasta Puławy.  Również starania o patronat medialny zakończyły się sukcesem. Odezwały się do nas przede wszystkim portale górskie, ale nie zabrakło też organizacji uczelnianych i innych mediów. Lista naszych patronów dostępna jest na blogu, na sąsiedniej stronie.
Mając już zapewniony patronat medialny i honorowy zabrałem się za sklejanie plakatu wyprawy Pik Lenin 2013. Co z tego wyszło również możecie ocenić parę postów wyżej.
Po odhaczeniu kwestii patronatów medialnych, zaczęliśmy działania skupiać na innej kwestii – organizacji wsparcia materialnego. Znów w ruch poszły klawiatury i oferty sponsoringu technicznego (sprzęt) i współpracy zostały porozsyłane na różne krańce Polski, zaczynając od Lublina, a kończąc na granicach państwa. Wysłanych zostało ponad sto maili, wniosków na uczelnię i do instytucji.
Akcja jednak okazała się zupełnie bezcelowa.  Z nikąd nie otrzymaliśmy konkretnych odpowiedzi, propozycji, just no answer. Tyczy się to zarówno przedsiębiorców prywatnych, jak i instytucji.
Nasze nie bezpodstawne nadzieje na pomoc uczelni również okazały się spalone. Okazuje się, że pieniędzy nie ma ani najbogatszy wydział UMCS, ani prorektor, ani samorząd, a odsyłanie do kolejnych okienek jest najpopularniejszą formą odpowiedzi.
Jakiekolwiek pytania o patronat sprzętowy jak poprzednie nie wypaliły. Na 50 maili otrzymałem raptem 4 odpowiedzi, z propozycjami śmiesznych rabatów.
Tak więc podsumowując kwestie wsparcia zewnętrznego – do tej pory nie otrzymaliśmy ani złotówki.  Jedynym wsparciem materialnym (jednak od patrona medialnego), są trzy buffy, które przysłano nam z trail.p l i za które serdecznie dziękujemy.
Biorąc pod uwagę, że prośby o patronat techniczny, wsiąkają, niczym krew w piach, postanowiliśmy proponować kolejnych sklepom internetowym zakupy.

Tu już jako strona wykładająca spore pieniądze mogliśmy wybierać. Pertraktacje były długie i zawiłe, a czego sam się nie spodziewałem - zakończyły się w Lublinie.
Poskutkowały naprawdę solidnym rabatem na zamówienie i rychłym zakupem 3 par butów Scarpa Phantom 6000, żywności liofilizowanej i elementów odzieży.
Oswobodzeni od czysta z pieniędzy, w przerwie miedzy zaciąganiem jednej pożyczki, a drugiej, zajęliśmy się kwestiami merytorycznymi.

Janusz podjął temat ubezpieczenia Alpenverien. Pisał z przedstawicielstwem w Polsce, jak i bezpośrednio z Wiedniem.  Wiemy już co i jak zamówić, oraz jaka jest procedura itp.  OEAV tyczy się jeden z poprzednich wpisów na blogu.
Janek rozpoczął kompletowanie informacji o aklimatyzacji i chorobach wysokogórskich. Jeden wpis już wisi, a kolejny jest w powijakach. Z tych informacji zostaną również sporządzone niezbędniki do apteczek wysokogórskich.
Ostatnimi tygodniami odżyła również sprawa kontaktu z kirgiskimi agencjami turystycznymi. Niektórych kwestii nie można obejść samemu, a my szukamy najtańszej oferty. Szczególnie żywa jest sprawa pozwolenia, które wkrótce powinno zostać zakupione.

Najważniejsze zostawiłem sobie na koniec. To apteczka wyprawowa. Już od jakiegoś czasu trapiłem się z jej opracowywaniem, a jeszcze dłużej trwała procedura zakupu leków. Tym ostatnim procederem, z sukcesem, zajął się Janek.
90% zawartości do tej pory się udało się skompletować. Pozostaje jeszcze zakupić dosłownie parę dodatkowych medykamentów, ale apteczkę obozowa i 3 podręczne mamy już wykonane i przygotowane na wyprawę.
W tle formalnych kwestii toczą się swoim życiem przygotowania kondycyjne,  głównie biegowe.








W tym telegraficznym skrócie przedstawiłem nasze działania ostatniego miesiąca. Chyba jest dobrze, Kolejne kwestie  staramy się ogarniać sukcesywnie, choć niektóre sprawy trzeba przymusowo odłożyć.
Faktem jest , że czerwiec będzie kulminacyjną fazą przygotowań wyprawy z sesją w tle.  Poza tematami, które pozostały do zamknięcia, zostają dwie najważniejsze linie działania.
Z jednej strony to praktyka. W czerwcu czeka nas konkretny trening interwałowy na wytrzymałość i przypominające szkolenie lodowcowe.
Druga kwestia to logistyka. Dominują zakupy, a najważniejszym z nich jest jedzenie. Sprawa to zastanawiająca i do precyzyjnego ogarnięcia. Nie można wziąć zbyt mało, a nie można i za dużo. Na opracowanie kompromisu pozostało nam parę tygodni.  Dokupić trzeba także brakujący sprzęt.
To takie bardzo skrócone plany, pomijające pozwolenia, ustalenie drogi, mapy i inne ciekawe rzeczy na myśl o których wszystkim się odechciewa.

Ciąg dalszy ….  Na bieżąco.
Pozdrawiam
Tomek D.

wtorek, 21 maja 2013

Apteczka podręczna


Apteczka podręczna

W przygotowaniach do wyjazdu na Pik Lenina, jedną z najważniejszych spraw, jest kwestia apteczki  wyprawowej. Środowisko wysokogórskie to wszak obszar nieprzyjazny dla człowieka i nienaturalnie surowy do egzystencji.  Ponad dwadzieścia dni spędzonych w takim otoczeniu wymaga posiadania specjalistycznych medykamentów.
Opierając się o dostępne źródła, przygotowałem projekt apteczki wyprawowej „Pik Lenin 2013”.
Po pierwsze składa się ona z dwóch zasadniczych części :
    1.       Apteczki podręcznej x 3 (dla każdego uczestnika)
    2.       Apteczki obozowej
Pierwszą z nich – będącą esencją wymagań pierwszej pomocy – każdy będzie miał  stale przy sobie. Apteczka obozowa, jak i nazwa wskazuje – będzie oczekiwała w namiocie.
Medykamenty nawzajem się uzupełniają. Bierzemy co niezbędne i przydatne, bez powielania treści apteczek między sobą. Zawartość opakowań ma ulotkę z podpisem zawartości, przeznaczenia i  dawkowania.

Apteczka podręczna – to mały i lekki zestaw, klasyczne minimum pierwszej pomocy. Jej podstawowym atutem jest łatwa dostępność, lekkość i możliwość kumulacji medykamentów, gdy zbierze się kilka osób. Znajdują się tu same niezbędne elementy, pozwalające na pomoc stricte „pierwszą”, jeszcze przed dotarciem do namiotu i skorzystaniem z apteczki obozowej.

Skład:
   1.       Diuramid – 10 tabletek
   2.       Dexaven – 2 ampułki
   3.       Pabi Dexamethazon – 20 tabletek
   4.       Cordipin Retard – 7 tabletekXXX
   5.       Ibuprom – listek
   6.       Ketonal – 9 tabletek
   7.       Glucardiamid – 3 pastylki
   8.       Polfilin – 7 tabletek
   9.       Tramal – 2 tabletki
   10.   Stoperan – 2 tabletki
   11.   Strzykawka 5ml
   12.   Igły 0,8 mm x 2
   13.   Leko x2
   14.   Bandaż zwykły
   15.   Bandaż elastyczny
   16.   Plastry z opatrunkiem – 4-5 sztuk
17.   Steri strips x 2
18.   Gaziki, kompresy jałowe – 3 sztuki o różnych wymiarach
19.   Nożyczki, pęseta
20.   Folia NRC
21.   Maseczka do resuscytacji

Ulotka do apteczki:

Diuramid – prof. i lecz. (AMS, HAPE, HACE) –
 1.Prof. AMS : 125 mg – 250 mg 2x w ciągu doby na  24-48 h przed i kont do 48 h po
2.Lecz. HAPE, HACE 125-250mg 2-3x/24h, max 1000mg/24h;
3.Zaburzenia snu - 125-250 mg na noc             
Dexaven(ampułki), Pabi-Deksamethazon(tabletki) – obrzęk mózgu- Pocz. 8 - 10 mg (domięśniowo, dożylnie lub doustnie) potem 4 mg  co 6  godz., max. 16 mg/24h       MAX- 5-7 dni

Cordipin Retard obrzęk płuc -    1tbl. / 12h

Ibuprom  - mały, średni ból - 1 tbl. 4-6 ×/24h; 1tbl- 400mg; max dawka dobowa - 3,2 g, nie zaleca się stosowania >1,2 g/d.

Ketonal – średni, duży ból - 1-2 tbl. 2-3x/24h: 1 tbl. - 50 mg, max dawka dobowa 300 mg

Polfilin – odmrożenia, rozrzedzenie krwi -     1 tbl. /12h

Glucardiamid – osłabienie, brak cukru

Stoperan – biegunka – Pierwsza dawka 2 tabletki, dalej w apteczce obozowej

Strzykawka 5ml

Igły 0,8 mm x 2

Leko x2

Bandaż zwykły Bandaż elastyczny

Plastry z opatrunkiem – 4-5 sztuk

Steri strips x 2

Gaziki, kompresy jałowe – 3 sztuki o różnych wymiarach

Folia NRC

Maseczka do resuscytacji



Skład apteczki jest oczywiście przykładowy, dobrany indywidualnie i nie wyczerpujący zapotrzebowania na medykamenty w górach. Ma charakter informacyjny. Przy doborze leków zalecam  konsultację z lekarzem.

Sporządzone na postawie:
alpinmed.blogspot.com
medeverest.pl


Tomasz Duda

czwartek, 16 maja 2013

Wyprawa wysokogórska, a medycyna. Aklimatyzacja i choroby wysokogórskie w ramach Pik Lenin 2013


Wyprawa wysokogórska, a medycyna. Aklimatyzacja i choroby wysokogórskie.

          Obecnie koncentrujemy się utrwalaniu i poszerzaniu naszej wiedzy o procesie aklimatyzacji oraz chorobach wysokogórskich, które mogą zechcieć okrutnie uprzykrzyć nam wyjazd.
       Podjęcie się próby zdobycia szczytu górskiego zawsze wymaga odpowiedniego przygotowania medycznego. Jednak w naszym przypadku sytuacja przedstawia się nieco inaczej niż podczas wycieczki w rodzime góry. Jest to spowodowane głównie wysokością z jaką przyjdzie się nam zmierzyć oraz odmiennymi warunkami klimatycznymi panującymi w Kirgistanie. Pierwszym niezbędnym krokiem było przejście szeregu szczepień ochronnych, mających nas uchronić przed chorobami zakaźnymi takimi jak dur brzuszny czy wirusowe zapalenia wątroby. Następną fazę obejmowały konsultacje z lekarzem medycyny podróży oraz zakupienie odpowiednich leków.

Aklimatyzacja – czyli nasz sprzymierzeniec podczas wyprawy
Na początku należy sobie odpowiedzieć na pytanie czymże właściwie jest aklimatyzacja? Nas interesuje głównie aklimatyzacja względem wysokości czyli proces przystosowywania się organizmu do nowych warunków spowodowanych zdobywaniem szczytu. Przede wszystkim wraz z wysokością spada ciśnienie atmosferyczne, co z kolei wpłynie na mniejszą dostępność tlenu w powietrzu. Dodatkowo zmniejsza się temperatura powietrza, obniża się wilgotność oraz następuje wzrost promieniowania UV.

Jak organizm reaguje na niesprzyjające warunki wysokogórskie?
                Przy odpowiedniej (czyt. powolnej) aklimatyzacji nasz organizm uruchamia następujące procesy kompensacyjne:
1.       Wzrost wentylacji: zwiększa się liczba oddechów na minutę oraz ich głębokość, aby zrekompensować spadek zwartości tlenu w powietrzu
2.       Wzmożenie pracy serca, które musi rozprowadzić więcej krwi, słabiej nasyconej tlenem.
3.       Przyspieszone bicie serca powoduje, że więcej krwi trafia do naszych naczyń obwodowych, co powoduje większy jej przepływ przez narządy m. in. nerki. Konsekwencją tego jest zwiększona filtracja nerkowa i wzrost produkcji moczu.
4.       Produkcja erytropoetyny czyli hormonu wytwarzającego większe ilości krwinek czerwonych. Umożliwia to transport większych ilości tlenu oraz poprawia wydolność fizyczną.

  
Naczelne zasady aklimatyzacji
1.       „Wspinaj się wysoko, śpij nisko”. Podstawowa reguła każdego wspinacza. Należy zdobywać każdego dnia maksymalnie 300m, przy czym odnosi się odległości noclegowych. Tak więc, można wspiąć się wyżej, jednak trzeba pamiętać aby następnie zejść niżej na odpoczynek.
2.       Po każdych 1000m zdobytej wysokości, powinno się zrobić jeden dzień przerwy.
3.       Wspinamy się powoli, bez zbędnego forsowania tempa, tak aby ułatwić naszemu organizmowi przystosowanie się do nowych warunków
4.       Dbamy o uzupełnianie płynów, by zapobiec odwodnieniu. Należy pamiętać o tym, iż uczucie pragnienia na wysokości jest obniżone. Pomocnym sprzętem w tej kwestii jest tzw. camelbak czyli worek z rurką. Ułatwia to regularne przyjmowanie płynów bez konieczności dodatkowych postojów.
5.       Bacznie przyglądamy się własnemu organizmowi i nie lekceważymy sygnałów ostrzegawczych jakie nam wysyła.

Choroby wysokościowe związane z mniejszą ilością tlenu:
1.       Ostra choroba górska (AMS)
Sama w sobie nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla życia, jednak jej zlekceważona może doprowadzić do HAPE lub HACE. Zazwyczaj jest ostra choroba wysokogórska jest spowodowana nieprawidłową aklimatyzacją, odwodnieniem organizmu czy niedoborem energetycznym.

Objawy choroby:
Należy bacznie obserwować własny organizm i pojawiające się objawy chorobowe. Jeżeli uzyskamy powyżej 3pkt na skali należy bezwzględnie zaprzestać wchodzenia wyżej, zarządzić odpoczynek oraz zażyć odpowiednie leki. Jeśli sytuacja nie poprawi się musimy zejść niżej o 500-1000m.






Pozdrawiam
Janek B.

środa, 15 maja 2013

Plakat promocyjny wyprawy

Jakiś czas temu powstał oficjalny plakat promocyjny wyprawy. Już parę dni wisi na naszym Fanpage'u an Facebooku, ale uznałem, że warto, aby i tu się pojawił

Tomek D.


piątek, 10 maja 2013

Sprzęt lodowcowy na wyprawę

Sprzęt lodowcowy na wyprawę

Wyposażenie lodowcowe, jakie bierzemy na wyprawę będzie bardzo ograniczone i wręcz podstawowe.
Przy selekcji i ograniczaniu jego elementów sugerujemy się przede wszystkim dwoma wytycznymi:
- jak najmniejsza waga
- możliwość ratownictwa ze szczelin w zespole dwójkowym , efektywne ratownictwo w zespole trójkowym.

Nastawiamy się na chodzenie we trójkę na jednej linie, więc wszystkie elementy pozwalają na skonstruowanie flaszenzuga w takim zespole. Przy dwóch osobach ratownictwo również jest możliwe, lecz przy zastosowaniu mniej efektywnych metod.


1. Uprząż
2. Śruba lodowa rosyjska "Irbis"
3. HMS x 2
4. Taśma zszywana 2 x 80 , 2 x 120 cm
5. Pętle reprszur 1m x 2
6. Lina lodowcowa 7,1mm x 30 m


sobota, 4 maja 2013

Kirgistan, Pik Lenin - Ubezpieczenie


Kirgistan, Pik Lenin – Ubezpieczenie


Podczas codziennych zajęć, przebywania na uczelni, przechodzenia przez ulicę, nie zastanawiamy się, czy coś złego może nam się stać. A nawet gdyby- przecież jesteśmy ubezpieczeni. Niestety, nasze zwykłe ubezpieczenia nie obejmują swoim zakresem tego, czego nam potrzeba na naszą wyprawę.

A potrzeba nam ubezpieczenia które:
1. Obejmie swoim zakresem Kirgistan
2. Będzie refundować koszty akcji ratowniczej, w tym z użyciem śmigłowca
3. Pokryje koszty pomocy medycznej, pobytu w szpitalu, etc.

Mając to na uwadze, postanowiliśmy zaufać organizacji która od wielu lat zajmuje się ubezpieczeniami górskimi, i tak zostaliśmy członkami Österreichischer Alpenverein. Storna Polskiego oddziału Alpenverein, WWW.alpenverein.com.pl zawiera większość informacji dotyczących ubezpieczenia, choć jest nieco nieuporządkowana.

Roczna składka członkowska, jak dla nas, to wydatek rzędu 52 EUR. (dodam że dla nowych członków  stępujących do klubu w okresie pomiędzy 1 września a 31 grudnia każdego roku (oczywiście po opłaceniu należnej składki) rok bieżący jest gratis. Wszelkie dogodności wynikające z członkowstwa możemy mieć więc przez 16 miesięcy, ale tylko raz). Wartość ubezpieczenia to 25.000 EUR na pokrycie kosztów akcji ratowniczej, i 10.000 EUR na pokrycie kosztów leczenia.

Członkostwo w OEAV zapewnia nam ubezpieczenie w jego podstawowym zakresie wiąże się jednak z dużym ograniczeniem- obowiązuje tylko do wysokości 6000m. n.p.m. Dla nas niestety, jest to stanowczo za nisko ;) . W Alpenverein wiedzą jednak, że są ludzie z takimi potrzebami jak my, dlatego ich rozwiązaniem na nasz problem jest rozszerzenie standardowego zakresu ubezpieczenia. Płatne 1.6 EUR za dzień pobytu za granicą, obejmuje tereny położone powyżej 6000m. n.p.m. Dodatkowo, zyskujemy 225000 EUR sumy ubezpieczenia i 7300 EUR na koszty ratownictwa.

*Nasze wątpliwości wzbudziła natomiast kwestia zgłoszeni szkody/wypadku. Z OWU wynika, że z ubezpieczycielem kontaktujemy się dopiero po akcji ratowniczej, wysyłając im formularz zgłoszenia szkody wraz z rachunkami od służb ratowniczych (wyjątek stanowi sytuacji gdy ubezpieczony trafia do szpitala na dłuższy pobyt, wtedy kontaktujemy się niezwłocznie). W Internecie można jednak znaleźć informacje o potrzebie uzgadniania kroków podejmowanych przez ratowników z ubezpieczycielem (chodzi głównie o to, że aby ubiegać się o zwrot kosztów za użycie śmigłowca, ubezpieczyciel musi na nie wyrazić zgodę). Moja korespondencja z przedstawicielką ubezpieczyciela potwierdza jednak wersję z OWU.

Pozdrawiam,
Janusz C.

*Nadal zajmuję się tą sprawą, gdyby coś miało się zmienić, będę edytował.