poniedziałek, 24 czerwca 2013

Jedzenie na czas wyprawy na Pik Lenina

Jedzenie na czas wyprawy na Pik Lenina 

Dobór żywności na wyprawę wysokogórską to jeden z podstawowych problemów chyba każdej ekipy. Z pozoru niby banalna kwestia, w rzeczywistości bardzo kłopotliwa. No bo co zabrać i ile, żeby było idealnie?
Kompletując składniki żywieniowe pokrótce kierowaliśmy się następującymi wytycznymi:
Po pierwsze jedzenie musi być lekkie. Biorąc pod uwagę, że wyjazd będzie niskobudżetowy, większość bagaży do CI będziemy musieli wnieść na własnych plecach. Ewentualnie, za każdy wyniesiony kilogram trzeba zapłacić 2 euro, których zbyt wiele nie mamy. Jedzenie trzeba więc dobrze dobrać, aby nic niepotrzebnego nie nosić.
Po drugie powinno być smaczne i dobrej jakości. Wiadomym jest, że na dużej wysokości apetyt jest mniejszy, a trawienie gorsze. Po kilkunastu dniach żywienia się "torebkami" siłą rzeczy nie będziemy mogli już na nie patrzeć, więc psuć apetyt bezwartościowymi produktami raczej nie ma sensu.
Po trzecie zakładamy względną autonomię. Wszystko jedzenie wieziemy pod górę z cywilizacji i korzystamy z niego, zaś z udogodnień kulinarnych BC i CI czerpiemy w ostateczności, kiedy jedzenie w proszku będzie już nieprzyswajalne dla naszej świadomości i żołądka:). W każdym razie tego nie wykluczamy.

Biorąc pod uwagę przeciętny i maksymalny czas, jaki możemy poświęcić pod Pikiem Lenina, metodą głodu i kompromisu, przygotowaliśmy jedzenie na 18 dni, przyjmując za dawkę dzienną około 2000-2050kcal.

Mniej więcej będzie wyglądało to tak:

Musli - 420kcal
Liofil - 500kcal
Mięso - 420kcal
Słodycze - 510kcal
Pozostałe(kisiel/zupa/ inne produkty jadalne)- 170kcal

Poza tym, na czarną godzinę + 1000kcal liofila i 2000 kcal słodyczy.


200g żeli energetycznych na atak szczytowy - 600kcal


Tak to wygląda, jeszcze przed ważeniem plecaków i pakowaniem. Nie będzie tej żywności zbyt dużo, bo 2000 kcal dziennie to norma GDA raczej dla szczupłej kobiety niż młodego faceta, w warunkach ponadprzeciętnego wysiłku. Jednak jakąś rezerwę mamy, w C1 można ewentualnie coś dokupić, a poza tym każdy hoduje nie od dziś brzuszek na "dni chude":) .
Zapowiada się ciekawa dieta :D

Pozdrawiam
Tomek D.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz