Przewodnik po Kirgistanie
Przygotowanie wyprawy wysokogórskiej
to ogrom pracy, zwłaszcza jeśli zespół jest mały. Większość
podejmowanych przez nas działań dotyczy stricte wejścia na szczyt,
i związanej z tym akcji górskiej. Nie zapominamy jednak, że Pik
Lenina leży w Kirgistanie, w Azji centralnej. Nikt z nas jeszcze tam
nie był, w związku z czym ważnym zadaniem stało się zebranie
informacji o kraju w którym się znajdziemy. W dobie techniki
cyfrowej, na pierwszy ogień poszły źródła internetowe. Wbrew
pozorom, nawet o tak odległym, słabo zaludnionym kraju można sporo
poczytać. Internet ma jednak jedną wadę: pisać może tam każdy,
i nikt nie bierze odpowiedzialności za swoje słowa. Ponadto,
informacje są zwykle subiektywne, i często odwołują się do
własnych wrażeń, podając mało istotnych informacji. Mimo więc
że cenimy opinie ludzi którzy za granicą byli, i swoimi
doświadczeniami chcą się dzielić, postanowiliśmy sięgnąć po
oficjalny przewodnik po tamtych terenach.
Tak właśnie w moje ręce trafił
Lonely Planet Central Asia Travel Guide 4th edition. Czemu akurat to
wydawnictwo? Ponieważ miałem dobre wspomnienia z korzystania z ich
przewodnika po Gruzji. A teraz do rzeczy: rozdział o Kirgistanie ma
80 stron. Rozpoczyna się od garści informacji ogólnych o
położeniu, czy historii kraju. Po przeczytaniu rozdziału, ze
zdziwieniem nalazłem na końcu jeszcze kilka informacji
ogólno-praktycznych, jak np. dostęp do Internetu, usługi
telefoniczne, poczta czy wizy. Wydaje mi się że te ważne w sumie
informacje zasługują raczej na miejsce na początku, ale w sumie
ważne że są w ogóle. Przewodnik oparty jest o podział
geograficzny. Zaczyna się od stolicy: krótka historia,
najważniejsze miejsca (poczta, informacja turystyczna itp.),główne
atrakcje, noclegi, restauracje, sklepy, dojazd. Następnie takim
samym schematem zostają opisane ciekawsze miejscowości w okolicy, i
przenosimy się do następnego regionu. Jest to dość wygodne, bo
łatwo się zorientować gdzie szukać jakich informacji. Niestety, w
przeciwieństwie do przewodnika po Gruzji, który przy każdym nowym
regionie miał jego mapę, tu pojawiają się tylko dwie takowe. Mapy
obejmującej okolice Jalal-Abadu i Osz, które nas interesują,
akurat nie ma. Od strony merytorycznej, przewodnik trzyma standard
Lonely Planet, czyli jest dobrze. Autorzy wiedzą dokładnie, gdzie
zjeść tanio, a gdzie do syta, gdzie przespać się na podłodze, a
gdzie znaleźć kilkugwiazdkowy hotel. Przeczesali sklepy i bazary,
by stwierdzić gdzie kupić najlepsze pamiątki. Rzucane tu i ówdzie
praktyczne rady czasem wydają się oczywiste, a czasem przydatne.
Ale przede wszystkim, autorzy nie odmówili sobie żadnej atrakcji
turystycznej tego górzystego kraju! Tu niestety mieli trudne
zadanie. Zabytków w tym pasterskim kraju mało, ale za to mnóstwo
przepięknej przyrody. Tyle, że kolejne opisy jezior, dolin, czy gór
jakoś do mnie nie przemawiały, to piękne, i to piękne, i jeszcze
to, i… I skąd ja mam wiedzieć gdzie w takim razie jechać? Ano,
moje błagania zostały wysłuchane. Odpowiedź jest w dwóch
miejscach- na początku, w akapicie „co zobaczyć w 3/7/14/30 dni”
są wypisane najlepsze atrakcje, oraz na samym końcu, po kilka zdań
odnośnie wycieczek pieszych/konnych/nart.
Jak już wcześniej napisałem, Lonely
Planet trzyma standard swoich przewodników na jednakowym, dobrym
poziomie, i tu nie jest inaczej. Biorąc pod uwagę fakt że nie
opisuje on wyłącznie Kirgistanu, lecz kilka krajów Azji
centralnej, na 80 stronach poświęconych Kirgistanowi autorzy
upchnęli całkiem dużo informacji. Porównując z przewodnikiem po
Gruzji, niewiele tu historii, czy innych ciekawostek, ale z drugiej
strony, Kirgistan nie ma aż tak wielu zabytków materialnych, a
piękno przyrody ciężko opisywać. Przewodnik wskazuje najciekawsze
miejsca, pozwala zorientować się w cenach, możliwościach dojazdu
czy noclegu. Myślę że jeśli chodzi o informacje praktyczne, jest
całkiem niezły. A jak opisywane miejsca wyglądają w praktyce-
przekonamy się sami na miejscu.
Pozdrawiam
Janusz Czarnobil
edit Janek Bałabuch